Gdy obie wilczyce odeszły medyk kazał mi zdjąć płaszcz i pokazać łapę w którą wgryzł się wąż. Nie podobało mi się to. W płaszczu ukryte były wszystkie moje bronie. Bez nich czułem się taki bezbronny....no dobra, nie do końca bezbronny. Na szyi został mój medalion z symbolem zakonu. Gdy wilk zobaczył znak na chwilę zamarł.
-Gdzieś już widziałem ten symbol...- powiedział w zamyśleniu.- Czy ty przypadkiem nie jesteś asa...- nie dokończył, bo zatkałem mu pysk łapą.
-Nie dokańczaj- mruknąłem sztywno.- Nie chcę się przekonać co na to mają do powiedzenia inni z tej watahy.
Medyk tylko uśmiechnął się.
-Inni nie mają pojęcia kim są asasyni ani czym się zajmują. Chyba tylko ja i Jeff mamy niejasne informacje kim jesteś i raczej nie mamy zbytniej ochoty by to rozpowiadać.
Ulżyło mi trochę. Medyk znowu zajął się moją łapą. Przy okazji wypytywał mnie kiedy zostałem ukąszony, jak wyglądał owy wąż i jakie były ostatnie objawy działania trucizny. Potem podszedł do półki i po kolei brał z niej jakieś buteleczki. Większość odkładał z powrotem na miejsce. W końcu wrócił z jednym flakonikiem, skropił nim ranę i powiedział:
-Chenem.
Na moich oczach rana zasklepiła się i nie została nawet blizna.
-Jak ty...?
-Magia- odparł wilk.- Następnym razem lepiej nie denerwuj żmij. A tak przy okazji: jestem Netsuke.
-Altair- przedstawiłem się i zabrałem swój płaszcz. Przez przypadek wypadły z niego trzy sztylety do rzucania.
-Uznam że tego nie widziałem- powiedział krótko Netsuke.
-I bardzo dobrze- odparłem z uśmiechem, zabrałem noże i wymknąłem się z jaskini.
-I co? Już po wizycie?- usłyszałem.
Spojrzałem w bok. Dogoniła mnie ta sama wilczyca (z czarnym wisiorkiem na szyi) która znalazła mnie w lesie.
-Tak- odpowiedziałem krótko.
-A gdzie idziesz?
-Przed siebie.
-Czyli nie zostajesz?
To pytanie mnie zdziwiło. Jeszcze nikt nie proponował mi przyłączenia się do watahy. W końcu mogę mieć spokojną kryjówkę.
-A mogę zostać?- odpowiedziałem zdziwiony.
-Phi! I jeszcze się pytasz? Pewnie że możesz! Dla każdego jest miejsce. Wystarczy poprosić, a tak się dobrze składa że jestem tu główną betą.
No i tak mniej więcej dołączyłem w końcu do jakiejś watahy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj! Komentarze są moderowane!