niedziela, 9 lutego 2014

Od Altair'a: Wyjątkowo pechowa podróż, część II

Zjadłem upolowanego przez Overana zająca i ruszyłem dalej. Myszołów ciągle leciał nade mną. Kuśtykałem przez las w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak życia. Co chwila dostawałem ataków kaszlu.
"Świetnie!" pomyślałem "Nie dość, że ugryzł mnie wąż to jeszcze się rozchorowałem"
A więc reszta dnia nie zapowiadała się obiecująco. Zobaczmy listę moich wpadek: spadłem z drzewa, ukąsił mnie wąż, rozchorowałem się, działam na rezerwowych zapasach energii...pięknie, a to wszystko w wczorajszy dzień.
Mrugnąłem parę razy. Teraz to nawet wzrok płata mi figle. Wszystko jest takie zamazane i ciemne. To przez ten jad. Muszę odnaleźć jakieś wilki. A na pewno jakiegoś medyka. I jedzenie. Tak, jedzenie również.
Jak na zawołanie do moich nozdrzy doleciał zapach zwierzyny. Podeszłem z ciekawości. Na polanie (choć ja widziałem tylko plamę zieleni) leżał świerzo upolowany jeleń. Nawet nie zastanowiłem się gdzie jest łowca i dlaczego na młodym zwierzęciu nie ma śladów zębów. Po prostu jadłem. Zatopiłem właśnie głęboko zęby, gdy nagle ktoś dalej krzyknął:
-Hekat!
Jeleń natychmiast sunął po trawie w stronę głosu...ze mną. To dopiero zabawna scena: martwy jeleń ciągnie wgryzionego w niego wilka.
"Już nigdy nie będę się śmiał z ofiar kawałów!" przysięgałem w duchu.
Jeleń w końcu się zatrzymał. Spojrzałem w górę. Nade mną stała wilczyca z dziwnym czarnym wisiorkiem na szyi. Dopiero teraz domyśliłem się, że to ona upolowała jelenia i pewnie zrobiła to za pomocą magii. Opanowałem się, wstałem i wyprostowałem dumnie (chociaż trudno spoglądać na kogoś z dumą mając na sobie zabłocony płaszcz i resztki trawy).
-Eeee...mogę wiedzieć co robiłeś z moim jeleniem?- spytała wilczyca.
-Jadłem. U was robi się z nimi co innego?- spytałem ironicznie. Wilczyca prychnęła.
-Kolejny kawalarz- mruknęła i poszła w swoją stronę ciągnąc za sobą jelenia.
-Hej zaczekaj!
Dogoniłem ją i bez pytania pomogłem zaciągnąć jelenia. Nie protestowała.
Przeszliśmy kawałek gdy nagle znów dostałem ataku kaszlu.
-Jesteś chory?- zmartwiła się wilczyca.
-To...(kaszlę)...nic takiego. Zwykłe przeziębie...(znowu kaszlę)
Wtedy wilczyca zobaczyła moją ugryzioną przez węża łapę.
-Ugryzł cię wąż?!
-A co? To też nienormalne?- odparłem ze zwykłym mi sarkazmem.
-Ten kaszel to nie przypadek. Chodź za mną. Mój brat się tobą zajmie, a ja potem wrócę po zwierze.

Dokończy Ruby albo Netsuke

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj! Komentarze są moderowane!