Chyba troszkę mnie poniosło. Uspokoiłem się.
-Przepraszam Ingi- powiedziałem.- To nie twoja wina.
Na szczęście wilczyca nie chowała urazy.
Błąkaliśmy się po polach gdy nagle moją uwagę przykuła plama pasiastego futra nad jeziorkiem. Spanikowany odepchnąłem Nyingine w bok.
-Uważaj!- wyjaśniłem.- Tam jest tygrys!
-Tygrys?!- nie dowierzała mi Ingi i pobiegła do drapieżnika.
Pobiegłem za nią. Już myślałem że zwierze się na nią rzuci i rozszarpie na strzępy...ale wilczyca się najnormalniej bawiła z tym tygrysem.
-Co ty...- spytałem nie wierząc oczom.
-To Ishaara!- wyjaśniła Ingi.- Moja tygryica!
Poczułem się jak idiota (a to dla mnie nowość).
Nyingine, fajnie że twój kotek się znalazł, ale czy możemy już iść do domu? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj! Komentarze są moderowane!